czwartek, 2 września 2010

Koniec tournee + Facebook.


Zauroczenie. W sobotę jego (liczni) fani powiedzą ostatni raz Emmanuelowi Moire do zobaczenia w Chalons-en-Champagne. Ostatni koncert w plenerze z okazji jarmarku, który zamyka tournee L’equilibre. Kiedyś pewien znany producent powiedział mi, że nie ma głupich koncertów. Emmanuel Moire tak właśnie zakończy swoją przygodę z drugim albumem i koncertami, które były jego następstwem. Przypuszczam, że wywoła to niemałe rozczarowanie. Dawna gwiazda musicalu Le Roi Soleil nie odniosła sukcesu (wśród publiczności i krytyków), na jaki zasługiwał jej album. W przeciwieństwie do starego kolegi, Christophe’a Mae (również podopieczny Camus Production), któremu świetnie się powodzi.

Tylko dwa single weszły na listy przebojów (Sans dire un mot i Adulte et sexy). Jednak były tak rzadko grane w radio i prawie w ogóle w telewizji, że nie miały szansy promować ponad roczną pracę artysty. Podczas naszego spotkania w Biarritz w marcu, przed jego koncertem w Gare du Midi, Manu Moire stwierdził bez goryczy, ale za to z pełną świadomością – cudowną cechą tego wrażliwego artysty: Koncertuję w małych salach na 800-1000 osób, ale muszę walczyć. Konkurencja jest olbrzymia (…), trasy koncertowe mnożą się na potęgę, bo ludzie, dotknięci kryzysem, nie kupują płyt, muszą dokonywać wyboru. (…) Idę drogą artysty, który gra różną muzykę i nie przejmuję się tym, że nie jestem grany na TF1 ani pokazywany w prasie.

Jak wszystkie gwiazdki wyniesione pod niebiosa podczas grania musicalu i opuszczone po, Manu Moire musiał kontynuować swoją przygodę po Le Roi Soleil. Image romantycznego wokalisty, dla nastolatek – tak złośliwie mówiono, co nie do końca mu pasowało. Pierwszy album La ou je pars, ckliwa latorośl narzucona przez wytwórnie by nie zawieść publiczności. Następnie praca nad drugim, bardziej osobistym albumem, L’equilibre, który chyba trochę skołował pierwszych fanów. Znakomita wolna piosenka Sans dire un mot, sporo świetnych, oryginalnych kawałków (Promis, Mieux vaut toi que jamais) doprawione sporą dozą electro (Adulte et sexy). Całkowicie identyfikuję się z tym albumem. Muzykę wziąłem na siebie od A do Z (Yann Guillon napisał teksty) i nie żałuję niczego. wyznał podczas wywiadu w Hotel du Palais.

Jakie są więc powody sukcesu czy też porażki w show-biznesie zamkniętym przez wszechmogących? Moire został zbity z tropu po śmierci brata bliźniaka, Nicolas, w styczniu 2009, nie miał łatwego startu w Nowy Rok. Promocja w tych warunkach nie była łatwa, miał pecha, ale zachował uśmiech. Na początku tournee Moire zdecydował się odkryć swoją orientację na łamach Tetu. Kolejny delikatny wybór, który wziął całkowicie na siebie. Następnie promocja trzeciego singla Promis, który nie miał wsparcia NRJ (był grany tylko przez Cherie FM) i tak powoli jego francuskie tournee rozpadło się. Koncerty rozsiane po małych salach w miasteczkach leżących daleko od metropolii, praktycznie żadnego występu w lato, podczas gdy Prowansja obfituje wieloma koncertami każdego wieczoru od czerwca do końca sierpnia.

W sobotę, w Chalons Manu może liczyć na swoich najwierniejszych fanów. Jest oczkiem w głowie niektórych dziewczyn nawet jeśli woli mężczyzn, nawet jeśli nie śpiewa już romantycznych ballad i nie brał udziału w Taratata. Emmanuel Moire stworzył nową oficjalną stronę dla fanów na Facebooku (Emmanuel Moire Officiel - przyp. tłum.), wciąż ma sporo pracy, niekoniecznie dla siebie, ale jak powiedziała pięknie jego największa fanka, Celine: Manu komponuje by żyć. To jego życie. Tak jest zapisane.


© Christophe Berliocchi

Tłumaczenie: Agnieszka Więckowska